Noc przy nim wydawała się spełnieniem...
Zbliżał się wieczór...było już szaro, siedziałam na plaży..sama otoczona jesienna aurą...sumtna, przygnębiona, czekałam...myślałam że się zjawi.. lecz chyba sobie odpuścił..a może to ja dopuściłam? teraz to trudno powiedzieć...odjechałam by pomyśleć o całej sytuacji..nic mi nie powiedział...ukrył to przede mną...kłamał,a to bolało najmocniej...wystarczyła jedna wiadomość i moje życie się rozpadło...żyłam w kłamstwie...po raz kolejny...wiedział co przeszłam...dlaczego tak mnie potraktował? teraz to tylko muszę czekać..przecież nie dałam mi dojść do słowa...uciekłam bo się bałam..nic nie mogę zrobić...postąpił tak jak chciał...nie wiem czy to planował...mógł mi wytłumaczyć...ale czy to by coś zmieniło? nie jestem w stanie teraz odpowiedzieć...za szybko to się wydarzyło...robi się coraz ciemniej, blade słońce znika...teraz jestem sama...moje myśli wirują...może powinnam dać mu szansę? ale czy jest tego wart..? szum morza uspokaja moje myśli...może nie powinnam tak wybuchnąć..jutro...tak jutro pojadę...może dam mu szansę...przecież kocham go...ale nie jestem pewna czy dam radę mu zaufać po tym wszystkim...czy to nie będzie za dużo? on próbuje...a ja odpuszczam, bo wiem jak może to się skończyć...nie chcę aby tak wyglądało moje życie chce aby zrozumiał...musi być szczery wobec mnie...przecież na tym to polega, czyż nie? nie mogę się mylić, przecież już przez to przechodziłam..nie chcę być znowu samotna...chyba nikt nie chce...muszę iść wilgotne powietrze ociera śladami moje ciało...pora już na mnie...
Dodaj komentarz